Lista aktualności Lista aktualności

Uchodźctwo w środku borów

Jeszcze ponad rok temu nie przypuszczaliśmy, że przyjdzie nam zmierzyć się z tak nietypowym i trudnym zadaniem. Najpierw zostaliśmy zaskoczeni informacją o rosyjskiej agresji na Ukrainę, a zaledwie tydzień później odczuliśmy jej skutki- logistykę związaną z przyjęciem uchodźców oraz zapewnieniem im podstawowych potrzeb życiowych.

Natychmiast zablokowaliśmy  i odwołaliśmy rezerwacje pobytów edukacyjnych i turystycznych w schronisku młodzieżowym „Zielona Szkoła” oraz pokojach gościnnych, aby obiekty mogły  posłużyć jako przejściowa baza mieszkaniowa.

Obecnie Ukraińcy opuścili Woziwodę, aby powrócić w rodzinne strony. Do powrotu skłoniła ich ( o czym często mówili) tęsknota za rodziną, znajomymi oraz ojczyzną. Ostatnia sześcioosobowa rodzina przygotowuje się do podróży, a pytana o refleksje z pobytu w Polsce powiela słowa pozostałych rodaków: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.

Trudna logistyka

W okresie od 14 marca do 31 grudnia 2022 roku w obiektach nadleśnictwa przebywało 48 osób. Pierwsze kilka miesięcy wojny w Ukrainie oraz uchodźctwa w Woziwodzie z pewnością zostanie na długo zapamiętane przez pracowników nadleśnictwa, zaangażowanych w niesienie pomocy. Część z nas wspomina długie dyżury w oczekiwaniu  na  rodziny oraz współpracę z urzędami koordynującymi przewóz osób do miejsca zakwaterowania. Niekiedy oczekiwania były nieskuteczne, gdyż w ostatnim momencie byliśmy zaskakiwani informacją o zmianie miejsca lub terminu kwaterunku. Logistyka miała swoje wady, ale było to zrozumiałe w tak kryzysowej sytuacji jak wojna, na której skutki nikt nie był przygotowany.

Pierwsze tygodnie pobytu były więc okresem, w którym pracownicy nadleśnictwa organizowali pomoc korzystając z własnych środków finansowych i rzeczowych oraz inicjatyw pomocowych osób prywatnych i  różnych instytucji. Leśnicy angażowali się w zadania związane z dowozem artykułów spożywczych, leków, obiadów oraz w zbiórki żywności, ubrań, artykułów higienicznych oraz innych potrzebnych artykułów. Należy podkreślić, że było to konieczne, ponieważ osoby „oddane nam pod opiekę” uciekły z kraju wyposażone najczęściej w to co zdołały ze sobą zabrać, czyli podręczny bagaż oraz niezbędne dokumenty. 

W środku borów

Uchodźctwo w otoczeniu lasu nie należało do najłatwiejszych. Pomijając kwestię traumatycznych przeżyć związanych z wojną, ucieczką z kraju i barierę językową, pobyt w środku borów wiązał się z izolacją społeczną, ograniczeniami w swobodnym przemieszczaniu się tych osób, ze względu na brak pojazdu. W budynkach nadleśnictwa przebywały głównie kobiety z dziećmi wymagającymi opieki, co nie sprzyjało usamodzielnieniu się (31 osób spośród 48 stanowiły dzieci !).Przez wiele miesięcy ukraińskie matki były więc zdane na pomoc nadleśnictwa, a  leśnicy włączali się w organizację zakupów, dowożenie rodzin do placówek medycznych (dzieci nieustannie chorowały jedno po drugim) oraz wyjazdy związane z załatwianiem świadczeń socjalnych (ZUS oraz OPS), rejestracji w urzędach, konsulatach lub nauki w pobliskich szkołach.

Załatwianie spraw formalnych ciągnęło się w nieskończoność. Każdej zmianie miejsca pobytu rodzin przybywających do Woziwody i opuszczających obiekty po pewnym czasie, towarzyszyły urzędowe formalności- rejestrowanie i wyrejestrowywaniem osób i świadczeń. Samodzielne wypełnianie formularzy i komunikacja w języku polskim stanowiła kolejną przeszkodę, nie do pokonania dla obcokrajowców.

Powolne usamodzielnienie

Dofinansowanie pobytu uchodźców nadleśnictwo otrzymywało od czerwca 2022 roku, gdy zaczęło obowiązywać porozumienie pomiędzy gminami i wojewodami w tej sprawie. W tym miesiącu rodziny ukraińskie otrzymały także pierwsze świadczenia. Mieszkanki Zielonej Szkoły pomagały sobie w opiece nad dziećmi, co sprawiło, że pojawiła się szansa na podjęcie prac sezonowych i uzyskanie dodatkowych środków finansowych. Nadleśnictwo Woziwoda zatrudniło również kilka osób do prac polegających na odnowieniu, utrzymanie porządku na terenie kompleksu edukacyjno-turystycznego w Woziwodzie oraz zabezpieczeniu lasów przed potencjalnym pożarem.

Z czasem środki finansowe jednej z rodzin, pochodzące z uzyskanych świadczeń oraz pracy sezonowej zostały przeznaczone na zakup starego, używanego samochodu osobowego. Transakcja odbywała się pod okiem pracownika nadleśnictwa, a samochód do dzisiaj służy ukraińskiej rodzinie. Ta mogła z kolei wesprzeć pozostałych rodaków w załatwianiu sprawunków i opieki medycznej. Zakup niewątpliwie usprawnił życie prowadzone w odosobnieniu. Nastąpiło też zmniejszenie częstotliwości wyjazdów pracowników nadleśnictwa, związanych z zaspokajaniem potrzeb rodzin.

Czas spędzony w towarzystwie uchodźców spowodował, że pomoc niesiona w trakcie pracy przenikała się z prywatnym życiem części leśników. Przez codzienny, wielomiesięczny kontakt poznaliśmy imiona wszystkich ukraińskich rodziców oraz ich dzieci. Było nam dane obserwować jak destrukcyjnie trudna sytuacja geopolityczna i odosobnienie pozostawią piętno na psychice tych osób (szczególnie dzieci). O ile mogliśmy mieć satysfakcję z faktu, że przyczyniliśmy się do wsparcia w potrzebie, o tyle towarzyszyło nam poczucie bezsilności wobec ogromu problemów, z którymi przyszło się im mierzyć. Staramy się zrozumieć tą traumę i czekamy zakończenie wojny, aby rodziny mogły czerpać radość ze zwykłego życia na ojczystej ziemi.